Transgraniczny e-handel, czyli sprzedaż produktów lub usług klientom w innych krajach za pośrednictwem platform internetowych, coraz bardziej zyskuje na popularności. Według raportu firmy badawczej Statista rynek ten osiągnie do roku 2026 wartość 2,25 bln dol. Co więcej, w 2022 r. polski eksport towarów i usług wyniósł 343,8 mld euro, bijąc kolejny rekord i po raz pierwszy przekraczając wartość 300 mld. Boom w sektorze stanowi ogromną szansę rozwoju dla przedsiębiorstw. Co sprawia, że handel transgraniczny jest tak istotny i jakie korzyści może przynieść firmom B2B?
Rynek e-handlu nieustannie pędzi do przodu, a pandemia COVID-19 pokazała, że aby odnieść sukces, firmy muszą być elastyczne i na bieżąco z trendami. Dla tych z nich, które chcą być na fali, nadszedł doskonały czas, aby zacząć odkrywać nowe rynki i korzystać z nowych technologii. To z kolei oznacza, że na pewnym etapie będą musiały rozważyć inwestycje w handel międzynarodowy, który zapewnia ogromną bazę klientów i obiecuje zyski. Na uwagę zasługuje transgraniczny e-handel B2B, czyli proces sprzedaży produktów lub usług między firmami – np. producent sprzedaje swoje produkty detaliście prowadzącemu sklep na Amazonie czy eBay. Dla polskich przedsiębiorców liczą się głównie rynki Unii Europejskiej, jako że najwięcej towarów eksportujemy do Niemiec i Czech, następnie do Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii czy Włoch. Polskie produkty są także chętnie kupowane za oceanem – zainteresowaniem cieszą się polskie produkty np. w USA. Oto główne korzyści, jakie płyną z ekspansji na te rynki.
Przewaga nad konkurencją
Konkurencji nie da się uniknąć, zwłaszcza w czasach, gdy mimo kryzysu gospodarczego sklepy e-commerce kwitną. Można złagodzić jej wpływ dobrym marketingiem, ale jeśli na rynku krajowym robi się tłoczno, to handel transgraniczny może okazać się rozwiązaniem, dzięki któremu wyprzedzisz swoich rywali. Wykorzystanie okazji do wypełnienia luki na rynku międzynarodowym pozwala wprowadzić produkty do obiegu, zanim zrobi to konkurencja. Jest to ważne także dlatego, że mimo ogromnego potencjału sprzedaży na obcych rynkach nadal ponad jedna trzecia polskich detalistów nie rozważa wypłynięcia na szerokie wody. A jest o co się bić. Doskonale wiedzą o tym liderzy swoich branż, jak np. Eobuwie.pl, które zdobywa rynek Europy Środkowo-Wschodniej. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm, LPP SA, czyli właściciel takich marek jak Reserved, Mohito, House czy Cropp, wielokrotnie nagradzana w rankingach jako najcenniejsza czy najdynamiczniej rozwijająca się firma, odnosi sukcesy już w blisko 40 krajach Europy, Afryki i Azji.
Niezależnie jednak od wielkości przedsiębiorstwa – także w przypadku niewielkich firm z nastawieniem na sukces – transgraniczny e-handel po prostu się opłaca. Rozszerza bowiem zasięg produktów i usług na tysiące potencjalnych kupujących online, którzy do tej pory nie mieli okazji zapoznać się z marką.
Całoroczny popyt i zysk
Dzięki ekspansji na nowe rynki firmy mogą zatem zdywersyfikować swoją bazę klientów. Z tego wynika kolejna korzyść – zmniejszenie zależności od jednego rynku. Jeżeli twoja firma jest scentralizowana w jednym kraju, to w sposób naturalny doświadcza spadków i szczytów popytu w zależności od pór roku czy gospodarczych. To z kolei sprawia, że przedsiębiorca jest zdany na łaskę zachowań rodzimych konsumentów. Tymczasem transgraniczny e-handel rozwiązuje problem ryzyka związanego ze spowolnieniem gospodarczym w danym kraju, odpowiadając na cykle rynkowe na całym świecie. Warto pamiętać, że różne kraje mają swoje niepowtarzalne okresy świąteczne, promocyjne, szczyty koniunktury. Skupianie się na rynkach, w których jest passa, podczas gdy w innym regionie występuje spadek popytu, to znaczny krok do sukcesu. Wejście firmy na rynki zagraniczne pozwala również na zwiększenie przepływu gotówki przy jednoczesnym zmniejszeniu ryzyka biznesowego. Godne uwagi jest również to, że według badań przeprowadzonych przez PayPal, kupujący w sklepach zagranicznych wydają więcej niż kupujący w sklepach krajowych.
Niższe koszty, większa baza klientów
Transgraniczny e-commerce może także zaoferować firmom niższe koszty prowadzenia działalności dzięki wsparciu sprzedaży w postaci nowoczesnych platform B2B. Pozwalają one na integrację sklepów z marketplace’ami, takimi jak Amazon czy eBay, i biorą na siebie całą logistykę (np. sieć fulfillmentowa). Dzięki nim sprzedawcy często mogą korzystać z obszernej bazy dostawców, zróżnicowanego asortymentu czy automatycznych aktualizacji cen i zapasów magazynowych – co znacznie obniża wydatki na rozwój i ekspansję. Za przykład firmy oferującej takie udogodnienia może służyć polska platforma dla B2B Droplo, która łączy zweryfikowanych dostawców wysokomarżowych produktów i sprzedawców z całej UE. Co ważne, takie platformy gwarantują także bezpieczeństwo prowadzonej działalności, oferując wspomniany dostęp do zweryfikowanych dostawców czy zabezpieczenia przeciwko oszustwom. W rezultacie firmy mogą z powodzeniem poruszać się po nieznanym terytorium, oszczędzając czas i pieniądze.
Większa rozpoznawalność marki
Wprowadzenie swojej działalności na rynek międzynarodowy, przy odpowiednim biznes planie i strategii, pozwala też zbudować globalną świadomość marki. Jeśli dodatkowo produkty oferowane przez sklep gwarantują wysoką jakość, a obsługa trafi w gusta wymagającego konsumenta, to można szybko zbudować grupę entuzjastycznych odbiorców na świecie.
Sumując, handel transgraniczny otwiera sprzedawcom drzwi na świat. Firmy prowadzące sprzedaż dla innych firm już to dostrzegają i coraz śmielej ruszają za granicę. Warto zauważyć, że według badań taki cel zadeklarowało w tym roku prawie 60 proc. przedsiębiorstw z branży e-commerce. Mając tę wiedzę i skupiając uwagę na szansach, firmy z pewnością nie pozostaną w tyle, a przy odpowiedniej strategii i wsparciu nowych technologicznych rozwiązań są ledwie o krok od zostania liderem swojej branży.